„Śnienie na jasnym ekranie”
Ciemność aksamitna, ciepło krzeseł pod plecami… światła gasną powoli, a obraz rodzi się jak wspomnienie z innego życia. Abstrakcja pulsuje barwami – magenta rozmywa się w ochrze, szafir płonie obok umbry. Brak kształtów znanych – jedynie ruch, rytm, czysty taniec światła i cienia.

To język zapomniany przez rozum; gesty emocji wyryte prosto na siatkówce oka. Obraz faluje jak woda pod wiatrem, rozszczepiając czas na drobne kawałki migotania. Żadna linia nie jest pewną granicą, jedynie sugestią formy, echa możliwości.
Wychodzę z kina… a może zapadam się? Granica znika w drżeniu powietrza. Asfalt pod stopami zmienia konsystencję na płynne szkło; budynki wyginają się jak plastikowe zabawki rozgrzane słońcem. Kolory, które przed chwilą tańczyły na ekranie, otaczają mnie teraz gęstym kokonem.
Dotykam ściany – chłodna i płynna jak rtęć. Dźwięk ulicy jest zniekształcony, przetworzony w kakofonię szumów i echa. Ludzie przesuwają się obok mnie niczym aktorzy sterowani niewidzialnymi scenariuszami; ich twarze są rozmazane płatkami koloru, a mowa to seria niezrozumiałych sylab.
To świat z filmu – odrodzony na jawie? A może sam stałem się elementem jego niekończącej się gry lustrzanej iluzji? To wszystko jest tak prawdziwe w swej abstrakcji – każda linia, każdy ruch, każde drgnięcie światła.

Oddycham magentą, ochrą i szafirem – wdychając esencję snu na jawie. Przechodzę przez bramę z umbry… a za nią pulsuje kolejny fragment obrazu: spiralna galaktyka bez początku ani końca, gdzie czas jest iluzją, a rzeczywistość to jedynie taniec światła i cienia. Tu wszystko jest możliwe.
Dawid Jary
Wrocław 2025 r.
—
Fotografiki skomponował Dawid Jary.
Aparat: Nikon F, zmodyfikowany do współpracy z niestandardową optyką (Fmod).
Obiektyw: AmiJar T1 – własnej konstrukcji, ogniskowa 460 mm, przysłona f/32.
Wszystkie fotografiki są w formacie RAW, nie były poddawane cyfrowej edycji.














