Dawid Jary „Pokój na strychu zapchany starymi meblami”

„Pokój na strychu zapchany starymi meblami”

Półmrok płynie między nogą stołu i skrzynią. Słodycz winobrania w powietrzu dymu – na języku gorzki pyłek blaknących wspomnień, jak liście jesienne spalone pod szklaną lampką nocnego snucia.

Usta odległe – „cienie ust” gdzieś za skraplającą parapetem okiennicą z bluszczu; oddech wilgotny i ciężki w szafie, jak po cichym płaczu manekina zabranego na wycieczkę bez biletu powrotnego.

Kawałek jedwabiu – odłamana nitka sukni matczynej, ślubnej? Dotyk zaledwie – wzlot i spadek ciepła na skórze, zanim wynurzył się zimny podmuch szpar między deskami starego okna; zapach rozpuszczający jak cukierki czekoladowe.

Zardzewiała łyżeczka trzymająca echo śmiechu – w niej odbicie twojej dłoni?

Miłość to pyłek pszczoły zagubiony locie, zmarnowana przez jeden nieuważny oddech – niema obietnica kurzu na wspólnej marmurowej płycie.

Serce jak rozgniecione płatki róży – zdradza zapach po długim czasie; w szufladzie, gdzie leżą zdjęcia w kropkach bieli i śladów palca dziecka wyciągającego dłoń przez czas na starych dokumentach.

Księżyc powoli zostawia swój blady odcisk na podłodze, jakby ktoś rozrzucił drobny kamieniołom pośród drewna, które jest już tylko cieniem tego, czym kiedyś było – szafą na książki z odpadającymi okładkami.

W ciemnym zakątku strychu obserwuję spływ gwiezdnego pyłu – na szarym dywanie, leżącym w półmroku między skrzynią i podłogą, jakby ktoś tam po prostu zapomniał czegoś ważnego… albo odrzucił coś bardzo bliskiego.

Dawid Jary
Wrocław 2018 r.

fotografika RAW: Dawid Jary