„Droga”
Zimą, kiedy wschodzi słońce, po prostu idę w górę. Kiedy nadchodzi wiosna i rzeka zaczyna płynąć, idę brzegiem. Zimą jestem w górach. Wiosną na brzegu rzeki. Lato spędzam ukryta wśród chmur, a jesienią idę za wiatrem.
Czasami podczas medytacji słyszę śpiew ptaków i podążam w jego kierunku. Czasem widząc kwiaty na zboczu góry, zatrzymuję się tam. To nie ja decyduję, gdzie pójść. Nie myślę ani nie rozważam. Po prostu robię to, co wynika z tego momentu.
Czasami widzę człowieka. Witam go i rozmawiam z nim. Jeśli człowiek chce wędrować, idziemy razem przez jakiś czas. Jeśli jest zmęczony i musi odpocząć, czekam na niego, dopóki znów nie będzie gotowy do drogi. A jeśli jego droga już rozchodzi się z moją, po prostu zostawiam go tam, gdzie był i idę dalej sama.
Nie mam celu podróży ani planu powrotu. Nie mam też niczego, co pragnęłabym posiadać. Po prostu wędruję z dnia na dzień.
Czasami myślę o swoim domu – moim rodzinnym domu. Jak tam się żyło? Co wtedy robiłam? I wkrótce zapominam. Uznaję, że to nie jest ważne. Wszystko przeszłe jest tylko wspomnieniem. Wiem, że nawet najcenniejsza rzecz jest zaledwie mgnieniem.
Myśląc o tym, nagle słyszę szmer strumienia w pobliżu. Zauważam małą rybkę pływająca w toni. Przyglądam się jej przez chwilę. Potem wstaję, przeciągam się i ruszam dalej.
Kumiko Ayame
Wrocław 2024 r.
fotografiki: Dawid Jary
