


Elea – ręcznie tkana torebka wykonana w jednym egzemplarzu, w całości z bawełny recyklingowej. Stonowana, lekka kolorystyka stanowi idealny podkład dla okazałej kaskady frędzli, która jest elementem mocno przyciągającym wzrok. Kiedy jesteś w ruchu z torebką, frędzle tańczą razem z Tobą! Tańczą także na wietrze. Idealna propozycja dla odważnych osób, szukających oryginalnych, nietypowych akcesoriów. Torebka została ręcznie zszyta, a pasek ręcznie zapleciony z tego samego materiału. Nie posiada podszewki, dzięki czemu możliwe jest zobaczenie także jej wnętrza.
„Poezje”
„Kwiaciarka”
W Mieście pojawiła się Kwiaciarka.
Aleja Smutku była największą i najważniejszą arterią, przez którą przepływała większość myśli mieszkańców. To tutaj nieszczęśliwe kobiety i nieszczęśliwi mężczyźni przychodzili pokazać żal do wszystkiego, co uwierające.
Z uschniętymi trawnikami, połamanymi kwietnikami, Aleja wciąż i wciąż wabiła ludzi. „Powab wewnętrznego smutku jest wszakże tak przyjemny”, szeptała nocą do ludzi śniących o tym, co nieosiągalne i ponure.
Uśmiech? Miasto, którego treścią stały się smutne spacery, smutne twarze, smutne myśli i smutna przyszłość, nie widziało radości od wielu lat. Coraz krótsze dni, coraz ciemniejsze postacie, coraz większe myśli.
W Mieście pojawiła się Kwiaciarka.
Aleja, zajęta nurzaniem mieszkańców w beznadziei, spojrzała tylko przelotnie na kosz z kwiatami. „Zajmę się tym później”, wyszeptała i wróciła do sztalugi, gdzie malowała koniec wszystkiego. Stłoczeni wokół niej ludzie cierpieli w niemym podziwie dla beznadziei.
W Mieście pojawiła się Kwiaciarka.
Stojąc na początku Alei, obserwowała twarze ludzi. Jak wiele łez można dostrzec na twarzy jednej kobiety? Ile bruzd można dostrzec w oczach jednego mężczyzny?
Stojąc na początku Alei, obserwowała życie ludzi – każdy zniszczony klomb, każde uschłe drzewo, każdą kobietę, która zapomniała o sobie i każdego mężczyznę, który o sobie nie pamiętał.
Pierwszego dnia Kwiaciarka stanęła na początku Alei Smutku.
Gdy wszystko wokół jest szare, kosz z kwiatami wydaje się nie na miejscu. Miasto i Aleja były tego samego zdania.
Czy goździki mogą być szczere, gdy wokół tyle fałszywego milczenia?
Czy słoneczniki mogą kierować swe twarze w stronę chmur przykrywających Słońce?
Czy niezapominajki mogą rozpamiętywać miłe chwile, gdy przyjaźń umarła?
Czy irysy mogą snuć swe mądre opowieści, gdy nikt nie słucha?
Pierwszego dnia nikt nie podszedł do Kwiaciarki.
„Nie wypada”. „Za kolorowo”. „Bez sensu”. „Niemądre”. „Dziecinne”. „Naiwne”. „Nierealne”. A Miasto powiedziało: „Niestosowne”.
Drugiego dnia Kwiaciarka stanęła na początku Alei Smutku.
Ludzie mijali ją bez słowa, odwracając swe myśli, pełni obrzydzenia dla radości. Aleja, czując na swym początku niemiłe jej naturze uczucia, spojrzała na Kwiaciarkę z niepokojem.
Lecz proszę, oto – zawsze jest gdzieś nadzieja – podchodzi kobieta, która dawno uznała, że już nie warto. Wbrew sobie, wbrew ludziom, wbrew Miastu, wbrew Alei, łza za łzą zbliża się do Kwiaciarki. Zmęczona wszystkim staje naprzeciw, podnosząc oczy na Kwiaciarkę. „Na pustyni nigdy nie zakwitną kwiaty”.
Kwiaciarka wyciągnęła dłoń z kwiatem pomarańczy. „Pustyni nigdy nie było”.
Kobieta w milczeniu wzięła podarek i odeszła. Cóż może powiedzieć smutny człowiek, gdy widzi radość? Rzuciła gałązkę na trawnik.
Trzeciego dnia Kwiaciarka stanęła na początku Alei Smutku.
„To niedorzeczne”, narzekała Aleja. „W istocie”, potwierdzało Miasto. „Tak dalej być nie może”, jątrzyła Aleja. „Zgadzam się i coś z tym trzeba zrobić”, postanowiło Miasto.
A powód był istotny – na początku Alei Smutku zakwitły kwiaty pomarańczy.
Nagle – dłoń słoneczna odsunęła na chwilę chmury. Promienie musnęły kwiat pomarańczy.
„To jest Słońce?”, dziwili się ludzie od lat żyjący z zamkniętymi oczami.
„To jest ciepło?”, dziwili się ludzie od lat żyjący w środku martwi.
Nie mogąc już znieść bólu radości, Aleja i Miasto wysłały do Kwiaciarki miejskiego kosiarza. Stalą pilnujący miejsca należnego przerażającemu smutkowi, bezlitośnie i niezawodnie tłumił wszelkie oznaki szczęścia.
Kosiarze mają narzędzia, lecz czy mają też uczucia?
Podszedł do Kwiaciarki, chcąc ukrócić tę nielegalną radość. „Cierpienie jest najważniejsze”.
Kwiaciarka wyciągnęła dłoń z kwiatem chryzantemy. „Ona?”.
Zobaczenie płaczącego kosiarza dotychczas było niemożliwe. „Ona”. Kap, kap... łza za łzą.
Mężczyzna w milczeniu wziął podarek i odszedł. Wychodząc z Alei, minął kwitnące drzewko pomarańczy? Cóż może powiedzieć smutny człowiek, gdy widzi chwilę prawdy?
Kosiarz ze swym sercem poszedł tam, gdzie pamięć miesza się z bólem. Chryzantema spoczęła na zimnym kamieniu.
Miasto zamilkło, Aleja patrzyła.
Czwartego dnia Kwiaciarka stanęła na początku Alei Smutku. Wieść o dziwnej kobiecie obiegła już Miasto, a słowa „Szczęście jest dla każdego” jawiły się jako niedorzeczność, ale już nie każdemu.
Coraz więcej ludzi podchodziło do Kwiaciarki. Jedno pytanie wciąż płynęło w powietrzu: „Dlaczego?”.
Kwiaciarka wyciągała dłoń z kwiatem, za każdym razem innym. Ludzie z ciężkim sercem brali ofiarowywane im kolory nadziei.
Dzień za dniem Kwiaciarka stawała na początku Alei Smutku.
Dzień za dniem kosz z kwiatami był coraz większy.
Dzień za dniem Miasto słabło.
Dzień za dniem Aleja rozkwitała.
W Mieście na zawsze została Kwiaciarka.
Dawid Jary
Opowieść o szczegółach
Materiał dominujący: sznurek z bawełny recyklingowej (polski producent)
Typ: wisząca / na ramię
Zapięcie: magnetyczne potrójne
Uchwyt: ręcznie pleciony pasek bawełniany
Waga: ok. 530 g
Przybliżone wymiary
W najszerszych miejscach (dł., szer., wys.): 28 cm x 6 cm x 18 cm / wysokość z frędzlami 64 cm, z frędzlami i paskiem 115 cm
Wnętrze torebki: 21 cm, wys. 16 cm
Pomieści książkę Jacka Bocheńskiego „Boski Juliusz”, wyd. Świat Książki 2010, 208 stron.
Zdjęcia wykonano:
Nikon D5300, Nikkor 50mm/f.1.4, RAW, Marta Szloser
Nikon Fmod, AmiJar D460mm/f.18, ASXH [kolor filmowy], RAW, Dawid Jary
Pieśń funkcjonalności
Torebka jest obiektem artystycznym wykonanym ręcznie, w jednym egzemplarzu.
Możliwe nierówności, wybrzuszenia, wystające końcówki przędzy (widoczne szczególnie od środka).
Rozplatanie się końcówek długich frędzli jest procesem naturalnym.
Krótkie, żółte frędzle można delikatnie przeczesać czystą szczotką lub widelcem, aby nadać im objętości. Mogą zostawiać włoski/pył na odzieży. Od czasu do czasu warto oczyścić żółte frędzle, przejeżdżając po nich lekko zwilżoną dłonią. Kłaczki należy zebrać i czynność powtórzyć. Zmechacenia można również przyciąć ostrymi nożyczkami.
Kolory w rzeczywistości mogą nieco różnić się od wyświetlanych na ekranie.
Modelka ma 175 cm wzrostu.
fotografika RAW: Dawid Jary
aparat: Nikon Fmod, obiektyw: AmiJar M5 250 mm f/18
Przyjęcie torebki do Prywatnej Kolekcji jest związane z prezentem – sesją fotografiki modowej. Więcej informacji na stronie: https://amisono.com/sesje-fotografiki/.

































