„Kolory (z) Natury” – to otwarta seria miniatur tkackich, które tworzę w całości z wełny barwionej za pomocą barwników samodzielnie pozyskanych z roślin. Została zapoczątkowana w 2023 roku.
WEŁNA
Polska wełna owcza, którą wykorzystuję w tym projekcie, w większości pochodzi z ostatniej dużej przędzalni w naszym kraju, która w 2025 r. została (niestety) zamknięta. Jasne wybarwienia naturalnej „żywej” wełny stanowią doskonałą bazę pod kolory, które oferuje przyroda.
KOLOR
Do barwienia wykorzystuję liście drzew, gałązki, korę oraz rośliny zielne. Zbieram je z poszanowaniem przyrody, w minimalnych potrzebnych ilościach i z różnych stanowisk, skupiając się na gatunkach pospolitych w naszym kraju, określanych mianem chwastów lub uznanych w Polsce za inwazyjne. Kiedy tylko mam taką możliwość, korzystam z gałęzi, które zostały ścięte lub złamane przez wiatr, a także ze świeżo skoszonych lub wyrwanych roślin – aby ograniczyć zbieranie żywego surowca.
Czasem zaglądam do własnej zielarskiej oraz przyprawowej spiżarni i stamtąd wyczarowuję nowe barwy, a czasem korzystam z uprzejmości osób, które pozwalają mi skorzystać z roślin znajdujących się w ich ogrodach. W nielicznych przypadkach kupuję suszony surowiec lub gotowe sproszkowane barwniki pozyskane z roślin. Wykorzystuję wyłącznie bezpieczne, nietoksyczne dodatki oraz modyfikatory kąpieli barwierskich.
EKSPERYMENT
Korzystam z roślin, które są w barwierstwie już mocno osadzone i udokumentowane, ale eksperymentuję również z mniej popularnymi gatunkami. Wierzę, że wiele roślin wciąż skrywa w sobie nieodkryty potencjał. Wybieram przede wszystkim te barwniki, które charakteryzują się dobrą trwałością. Zależy mi na tym, by piękno roślin zaklęte w tkaninach przetrwało jak najdłużej. Jednak kontekst barwierstwa eksperymentalnego jest nierozerwalnie związany z możliwą przemianą i efemerycznością. Dlatego nieco bardziej ulotne barwy również znajdują w moim sercu swoje miejsce.
Nie pracuję z laboratoryjną precyzją, odtwarzając skrupulatnie zapisane receptury. Kolory wyłaniają się w trakcie spontanicznego, alchemicznego dialogu, który prowadzę z materią natury. Nie dążę do tego, by w późniejszym czasie idealnie odtworzyć uzyskaną wcześniej barwę. Nie próbuję też przewidywać – poza ogólnym kierunkiem – jaki dokładnie odcień powstanie z danej próby. Pora roku, czas i miejsce zbioru, warunki atmosferyczne, wiek i kondycja rośliny, sposób barwienia – to tylko niektóre z elementów mających wpływ na efekt końcowy. Bardzo lubię te kolorystyczne niespodzianki. Płynę z rytmem natury i z wdzięcznością wykorzystuję to, co mi ofiaruje.
PERCEPCJA
W przędzy barwionej roślinami fascynuje mnie to, że niemal zawsze dowolnie dobrane kolory harmonijnie ze sobą współgrają. To prawdziwa magia. W tej serii często wykorzystuję miękko przechodzące gradienty, ale sięgam także po kontrasty. Tworzę zarówno projekty łączące kolory z różnych roślin, jak i tzw. studia kolorystyczne, skomponowane z palety barw uzyskanych wyłącznie z jednego gatunku. Niektóre roślinne kolory mogą z czasem blaknąć lub przekształcać się w zupełnie inne odcienie.
W tej serii eksploruję zjawisko kontrastu symultanicznego, polegającego na tym, że kolor i jego nasycenie postrzegamy w kontekście otoczenia, np. koloru tła czy sąsiadującej wełny. W rzeczywistości kolory nie ulegają zmianie w zależności od tła, ale mózg interpretuje je inaczej. Dzięki temu złudzeniu optycznemu nasycony zielony kolor może być odbierany jako wypłowiały, a bladożółty – skręcać w stronę pomarańczowego. Niemal za każdym razem, gdy dobieram włóczki do kolejnej tkanki, uderza mnie to, jak bardzo żywą i zmienną kwestią jest percepcja koloru. Ponieważ w większości przypadków korzystam z palety mocno ograniczonej (żółcie, pomarańcze, beże, brązy – takie kolory uzyskiwane są z roślin dziko rosnących w Polsce najczęściej), tym chętniej zestawiam ze sobą mniej oczywiste połączenia, by uzyskać odmienny efekt.
WĄTEK
Celowo wykorzystuję w tkaninach z tej serii minimalny zestaw splotów. Bardzo wyraźnie objawiła się tu moja fascynacja sumakiem (rodzajem splotu tkackiego). Jego wdzięczne, organiczne formy stały się ważnym punktem wielu projektów. Nie próbuję pokazać realistycznego, szczegółowego obrazu przyrody. Oddaję głos prostej formie i naturalnym materiałom, ale przede wszystkim – kolorom wyczarowanym z roślin. Wykorzystując w tych pracach – z wielkim szacunkiem i wdzięcznością – ich bogaty język, wplatam pomiędzy wełniane włókna i atomy barwników botaniczne spacery, przeczytane książki, przeglądane klucze do oznaczania roślin. Wplatam również radość i ciągłą chęć odkrywania. Fascynację i artystyczną przygodę. Ulotność i wieczność.
RAMA
Miniatury tkackie z serii „Kolory (z) Natury” oprawiam w okazałe złote ramy. Mają one przypominać o tym, że to właśnie natura powinna stanowić dla człowieka jedną z najwyższych i najcenniejszych wartości.
PIERWSZA TKANINA
Pierwszą tkaniną z tej serii jest „Orzech / jabłoń / czereśnia”. Kolejne prace będą pojawiać się w Pracowni Tkackiej, w zakładce Tkaniny.


