„Entropia kobiety”
Jest systemem zamkniętym, nieustannie wymieniającym ciepło z otoczeniem, choć ten przepływ zdaje się subtelny jak ruch fotonów. Jej ciało – reaktor, gdzie zachodzą reakcje termochemiczne na poziomie atomowym, a równowaga jest ciągle zagrożona zewnętrznymi czynnikami i wewnętrznym chaosem stochastycznym.
Zewnętrzny nacisk zmniejsza objętość jej przestrzeni egzystencjalnej, dąży do narzucenia stanu o najniższej energii potencjału. A wtedy, wewnątrz, entropia rośnie nieubłaganie z każdym oddechem, każdą myślą, sumą wszystkich niezliczonych procesów dyfuzyjnych – wspomnień migrujących przez synapsy w mózgu.
Zauważam fluktuacje jej temperatury – zmiany nastroju, impulsywne zachowania – skoki energii kinetycznej w chaotycznym systemie o stanie nieustalonym – energia rozprasza się po całym obiekcie. Czasem wybuch ciepła, innym razem mroźna apatia.
Jest termostatem własnych emocji. Stara się utrzymać homeostazę psychiczną na poziomie ustalonym doświadczeniem, jednak nie zawsze skutecznie w obliczu zewnętrznych perturbacji i wewnętrznego szumu energetycznego. Jak reaktor jądrowy, gromadzi energię (miłość oczywiście), ale musi ją uwalniać, by uniknąć stanów krytycznych – gniewu, rozpaczy i wypalenia…
W jej wnętrzu istnieje punkt krytyczny. Moment dążenia do minimalizacji energii dyskomfortu. Zrozumienie jest dla niej kluczowe. W tym kontekście – wiedza organiczna, idealny model równowagi, zdefiniowany przez jej własne prawa stanu fizycznego i mentalnego.
Ta potrzeba stabilności to nie słabość, lecz absolutna zasada termodynamicznej konieczności – prawo zachowania energii dla systemów złożonych.
Dawid Jary
Wrocław 2019 r.
fotografika RAW: Dawid Jary
