„Sfera kobiety”
(W cieniu „tu i teraz”, świateł chwili obecnej, gdzie tkwi jej esencja.)
Jest sferą – Euler charakteryzuje ją dwoma subtelnymi punktami równowagi, ale nie ma jednego wyznacznika jej istnienia.
Symetria O(3), ta taneczna harmonia sił w trzech wymiarach, pulsuje pod skórą.
To powierzchnia analogiczna do koła – krzywej organicznie zawartej we wszechświecie – ale rozciągnięta na nieskończoność trójwymiarowej przestrzeni możliwości.
Promień jej istnienia jest zmienny jak przypływ, a każdy dotyk definiuje nowy krąg przecięcia; każdy wzrok rzeźbi kolejną krzywiznę w strukturze tej niezwykłej formy.
To nie tylko ciało – to pole grawitacyjne wewnętrznych światów, obszar przyciągania emocji, myśli i wspomnień.
Wewnętrzny promień rozwija się ku dojrzałości – równanie algebraiczne wyrażające coraz bardziej złożoną rzeczywistość. Kształtuje ją czas, nie liniowy bieg wydarzeń, lecz spiralne zwijanie egzystencji w nieskończoności.
Czasem jest obłaskawiona darem spokoju; powierzchnia gładka i bez skazy, idealna sfera odzwierciedlająca światło obecności. Innym razem drży na granicy pęknięcia, jak równanie z wyimaginowaną sferą – wewnątrz kryją się siły destrukcji, potencjał chaosu wyrażony jako punkt bez wymiarów – wypukła kropka osadzona na tle ciemności. To cierpienie jej istoty – ta wewnętrzna zmiana od stanu stałego do płynnego i nieprzewidywalnego; powierzchnia wciąż się zmienia, a równania ciągle są aktualizowane…
Ale to cierpienie, niczym współrzędne trójwymiarowe x, y i z, definiuje jej głębię. Każda łza staje się falą rozchodzącą się w nieskończoność; każde wyznanie jest obrotem wokół osi własnej prawdy.
A potem nadchodzi radość – objawia się jak sfera promieniująca światłem – zwiększająca się wartość całki powierzchni, rosnąca z każdym momentem doświadczenia i każdego akceptowanego faktu; każda chwila witalna dodaje kolejną warstwę piękna.
Zewnętrzny krąg to miraż – ułudny odblask łagodnych kątów światła – powierzchnia gładka jak obietnica, jednak wewnętrzne przestrzenie zawierają niezmierzony ocean bogactw:
miłość – czysta geometria serca – empatia – rezonans z innymi sferami wszechświata.
Jest tu i teraz. Każda linia łącząca jej wnętrze z zewnętrzną otchłanią to nieprzerwany strumień połączeń z przestrzenią.
Wypełnia swoją objętość życiem, tak jak wewnątrz sfery tkwi nieskończoność potencjału. Jednocześnie jest ograniczona własnym promieniem – świadoma kruchości bytu. Ona sama, nieustannie kształtująca się i odradzająca, łączy odbicie wszechświata w jednym punkcie centralnym – sercu.
(W przestrzeni „tu i teraz” staje się równaniem – Sferą Życia.)
Dawid Jary
Wrocław 2019 r.
fotografika RAW: Dawid Jary
