Dawid Jary „Gdzie jesteś?”

„Gdzie jesteś?”

Spalony w korzeniach, ale żywo pulsujący cień ziemi. Szarym pyłem oblepione gałęzie dawno zapomnianych dotknięć słońca i dłoni, chłodną melancholią na skraju zmierzchu… Nic nie szumi już tym sposobem, co kiedyś, nawet wiatr milczy, jakby zawstydzony swoim istnieniem.

Porzucony naszyjnik uwięziony w zakamarkach mojego biurka – zimny błysk odbija się od nocy… Na jego szklanej powierzchni zatarte twarze, niedokończone obietnice, zmarszczki na skroniach. Już nigdy… Puste stoki rozpadających się w pył mostów pod stopami czaszki… i zardzewiałe klatki ze śpiewem ptaków uciekający przed burzą.

Nie ma cię tu, teraz… I nie będzie jak dawniej, o ile kiedykolwiek naprawdę istniałaś… Milczenie krzyczy w uszach obłąkańczo mocno, a szept strachu krąży dokoła, karmi się rozpaczą.

W senności pogrążone korytarze niekończącego się labiryntu tęsknoty… Zamrożone łzy rozpływają się w dłoniach i ściekają, zabierając ze sobą resztki nadziei. Niespokojna cichość poduszek przytula pustkę do piersi. Obraz zamglonego miasta przypomina rozbite lustra – odbija tylko brak twojej twarzy w ciemnych oknach sąsiadów i moich własnych oczach.

Wiatr szepcze echo imienia, które śladem wspomnień dotyka ramion. Rzucam je pod stopy zgorzkniałemu losowi. Dotykam jego oblicza palcami pełnymi obłędu. Głaszczę dłońmi, nie wiedząc, czy w sercu bije mi jeszcze życie. I jeśli tak, to dlaczego czuję się winny?

W tym śnie bez końca nie znalazłem ukojenia. Patrzę cicho, z nadzieją, ku Pustce w Wolarzu. Kiedyś patrzyliśmy na nią razem, dotykając jej chłodnych dusz i czując, jak piękno opływa nasze serca. Teraz oddaję miłość pamięci – poświęcam się jej jako kronikarz rozbitej przeszłości.

Dawid Jary
Wrocław 2018 r.

fotografika RAW: Dawid Jary